Przez tysiące lat ochrona środowiska nie odgrywała istotnej roli w dziejach cywilizacji. Ludzi brali od natury tyle, ile potrzebowali. Lasy były sukcesywnie wycinane, zwierzęta były zjadane, rzeki i jeziora pełniły rolę wielkich koszy na śmieci. Jednakże, nikomu to nie przeszkadzało. Nie istniały nawet najmniejsze ruchy społeczne, które walczyłby o przyrodę. Dlaczego tak się działo?

Odpowiedź na to pytanie jest tyleż prosta, co niewesoła. Chodzi o fakt, iż przez wiele wieków ludzi było zbyt mało, aby w widoczny sposób „uszkodzić” naszą planetę. Z czasem, wraz z gwałtownym populacji sytuacja zaczęła się stopniowo zmieniać. Zaczęła wzrastać świadomość i wiedza na temat skali i skutków zanieczyszczenia środowiska.

Jednakże, dopiero, kiedy stało się jasne, że gatunek ludzi jest w stanie trwale zanieczyścić Ziemię, ekologia weszła do głównego nurtu dyskursu. Wystarczyło, aby śmieci zaczęły wystawać z wody, aby część przedstawicieli naszego gatunku dostrzegała ten palący problem.

Warto więc zwrócić uwagę, iż obrońcy środowiska walczą o przyrodę z myślą o ludziach. Chcą, aby np. wyroby hutnicze nie zatruwały środowiska tylko i wyłącznie ze względu na nas samych. Jednakże, pobudki, które nimi kierują mają znacznie drugorzędne. Liczą się efekty.